Czas akcji: 22-23 kwietnia AD 2021
Miejsce akcji: Warcz, gmina Trąbki Wielkie, województwo pomorskie
Badania prowadzone przez archeologów nie zawsze muszą się wiązać z wielkimi wykopaliskami, wykorzystującymi pracę dziesiątek ludzi czy wiele ciężkiego sprzętu. Specyfika badań wykopaliskowych prowadzi do nieodwracalnego „zniszczenia” stanowiska. Pozyskując z ziemi artefakty, badacze w zamierzchłych czasach mogli przegapić niektóre informacje, które nie mogły zostać odczytane chociażby z powodu nierozwiniętej technologii.
Dziś czasy się zmieniają, sprzęt jest coraz doskonalszy, a metody badań coraz bardziej dokładne. Dzięki temu możemy „wycisnąć” jak najwięcej z eksplorowanego obszaru. Z czasem pojawiły się także nowe sposoby prowadzenia badań w terenie.
Wraz z wynalezieniem samolotu i wykorzystaniem go do działań militarnych podczas I wojny światowej, zauważono nowe perspektywy, które umożliwiała awiacja. Zwiad powietrzny. Piloci z powietrza robili zdjęcia lotnicze, na których wspaniale widać było wrogie pozycje i strategiczne punkty. Jak wiele nowinek, wywodzących się z wojska, i ta przeszła wkrótce do cywila. Oprócz wykonywania wspaniałych ujęć krajobrazu, fotografia lotnicza znalazła zastosowanie w archeologii. Wreszcie było możliwe ujrzenie ogromnych naziemnych konstrukcji z powietrza.
Kolejnym krokiem naprzód było wykorzystanie technologii laserowej – samolot przelatujący nad danym terenem skanuje lub naświetlał go laserem, ukazując różne zakłócenia. W ten sposób możemy odkryć stanowisko archeologiczne znajdujące się pod ziemią, w żaden sposób nie naruszając go!
Warcz (Wartsch), mapa Messtischblatt, 1910 rok. Widoczny obszar badań powierzchniowych.
Źródło: Polona.pl
Nasza Firma Archeologiczna „Archeobaltica”, wykorzystując najnowsze zdobycze techniki, zastosowała tę metodę podczas badań prowadzonych w Warczu – do którego was zabieramy w tym wpisie. Przygotujcie się na niecodzienną podróż w przeszłość – tym razem bez łopaty i szpadla odkryjemy przed wami kolejną cząstkę historii.
Zadanie stojące przed nami miało wyglądać inaczej niż dotychczas. Mieliśmy tym razem wyruszyć do Warcza, leżącego w gminie Trąbki Wielkie w województwie pomorskim. Inwestor planujący poszerzenie granic złoża piasku ze żwirem „Warcz VIII” w kategorii C1, natrafił na problem. W tym rejonie, na działkach nr 137/19, 137/20 i 137/21 znajdował się obszar objęty ochroną archeologiczną. Teren inwestycji wchodził w kolizję ze stanowiskami Warcz nr 2 – 43/14, będącym wczesnośredniowieczną osadą, oraz 43/15, które było prawdopodobnie cmentarzyskiem z okresu wczesnej epoki żelaza.
Mapa topograficzna – zakres badań i strefa ochrony konserwatorskiej stanowiska w rejonie Warcza
Przed przybyciem na interesujący nas teren musieliśmy zrobić przegląd źródeł. Okazało się, że to pole orne, należące wcześniej do lokalnego PGR-u. Prześledziliśmy zmiany i zakres upraw na zdjęciach satelitarnych, które przedstawiamy wam poniżej:
Teren został częściowo przebadany w latach osiemdziesiątych, gdy przeprowadzono tu tak zwane „powierzchniówki”, o których opowiemy wam w dalszej części artykułu. Na obszarze całego pojezierza kaszubskiego zarejestrowano około 98 nowych stanowisk archeologicznych, które datowano niezwykle szeroko – od neolitu aż do średniowiecza. Na naszym terenie znajdowała się wczesnośredniowieczna osada otwarta, a stanowisko Warcz nr 2 oznaczono w AZP – Archeologicznym Zdjęciu Polski pod numerem 15-43/14. Stanowisko wpisano do rejestru zabytków decyzją WKZ w Gdańsku nr 53500/6/89 z dnia 20 listopada 1989 roku pod numerem C-540. Podczas badań powierzchniowych prowadzonych przez M. Tuszyńską i M. Pietrzaka odnaleziono 32 fragmenty ceramiki oraz dużą ilość przepalonych kamieni. Stanowisko określono jako pozostałości po osadzie prapolskiej i datowano na okres wczesnośredniowieczny.
Warcz – zasięg stanowiska na mapie topograficznej
Zasięg wpisu do rejestru wg materiałów PWKZ w Gdańsku.
Z poprzednich artykułów wiecie już pokrótce, jak wygląda procedura rejestracji badań i uzyskiwanie niezbędnych pozwoleń. 12 kwietnia 2021 Wojewódzki Konserwator Zabytków wydał nam takie pozwolenie, decyzją nr: ZA.5161.242.2021PK. To nie koniec tej tajemniczej numerkologii. Zgodnie z procedurą musieliśmy także precyzyjnie określić lokalizację naszego obiektu badań – w tym przypadku miały to być działki nr 137/19, 137/20 i 137/21 w obrębie wioski Warcz w gminie Trąbki Wielkie w województwie pomorskim.
Warcz – rejon naszych badań
Naszą ekipę z Pracowni Archeologicznej „Archeobaltica” jak zawsze poprowadził do boju mgr Paweł Rozmarynowski. Czas akcji wyznaczyliśmy na 22 i 23 kwietnia 2021 roku. Cały obszar badań miał wynosić 13 hektarów. Metodą badawczą, którą mieliśmy się posługiwać, była jedna ze wspomnianych wcześniej – mowa tu o tak zwanej metodzie powierzchniowej – coraz bardziej popularnej w Polsce tzw. „powierzchniówce”.
Z każdym rokiem sięgają po nią coraz większe zastępy badaczy. Z wielu powodów. „Powierzchniówka” należy do szerokiego grona nieinwazyjnych metod badań archeologicznych. Stanowisko nie jest eksplorowane mechanicznie, tym samym nie ulega bezpowrotnemu zniszczeniu. W ten sposób interesujący nas obszar może zostać przebadany w przyszłości przy pomocy lepszych, bardziej zaawansowanych metod. Być może nasi następcy wymyślą sposób, w który będzie można wydobyć i przebadać wszystkie zalegające w gruncie zabytki, bez wbijania szpadla w ziemię 😉
Ekipa „Archeobaltica” w terenie
Metoda powierzchniowa jest też przede wszystkim tańsza. Bez wielkich nakładów sił i środków można dokonać wstępnych badań – nie musimy organizować całej ekspedycji, podczas której może okazać się, że w danym miejscu niczego nie ma… W połączeniu z innymi metodami nieinwazyjnymi, takimi jak fotografia lotnicza, obserwacja roślinności czy skan laserowy, „powierzchniówka” jest bardzo przydatna dla rozwoju archeologii. Z tego powodu jest też coraz częściej wybierana przez badaczy!
Na czym jednak ona polega? Jest bardzo prosta – jak sama nazwa wskazuje, poszukuje się zabytków leżących luźno na powierzchni. W Warczu, na stanowisku AZP 15-43/14 ekipa Firmy Archeologicznej „Archeobaltica” w czteroosobowym zespole rozpoczęła działania 22 kwietnia. Grupa sformowała tyralierę, i starając się zachować kilkumetrowe odstępy, przeczesywała interesujący nas obszar, po prostu patrząc pod nogi.
Maszerujemy przez pole orne…
Wyznaczono trasy z północy na południe (N-S) i z zachodu na wschód (W-E), aby równomiernie pokryć, jak siatką, cały teren badanego stanowiska. Jastrzębim wzrokiem każdy z uczestników wyprawy poszukiwał leżących na powierzchni artefaktów. Odnaleziono wiele takich przedmiotów… ale o tym później.
Stanowisko z naniesioną siatką tras przejścia
Po odkryciu zabytku fotografowano go w miejscu, w którym czekał na swojego znalazcę. Dodatkowo dokładnie określano i spisano współrzędne geodezyjne. Później, w biurze, z tych wszystkich danych sporządzimy mapę, z zaznaczonymi na niej odkryciami.
Nie stwierdziliśmy istnienia żadnych konstrukcji podziemnych, których reliktami mogłyby być np. przepalone kamienie. W rogu stanowiska natrafiliśmy jednak na nietypowe skupisko kamieni. Studząc zapał poszukiwaczy, nie był to niestety relikt pradawnych, przedhistorycznych konstrukcji zaginionej cywilizacji. Niestety! To tylko zwykła kupa kamieni narzutowych wyoranych przez rolników, bez większego znaczenia naukowego…
Tym razem to nie ruiny pomorskiej Troi…
Stara betonowa studzienka nie okazała się też tajemniczym tunelem, wiodącym do pełnych skarbów podziemi…
Może jednak niemiecki bunkier? 😉
Nie mogliśmy jednak wykonać fotografii lotniczej. Niestety, musieliśmy się podporządkować przepisom prawnym, zabraniających przelotom dronem.
Na całe szczęście mieliśmy jednak inne asy w rękawie. Czy raczej w komputerze! Dzięki zdobyczom technologii przeprowadziliśmy wnikliwą analizę stanowiska – pomogły nam ogólnodostępne dane lotniczego skanowania laserowego (ALS). Z portalu Geoportal pobraliśmy dane pomiarowe NMT – rozwijając ten skrót – Numeryczny Model Terenu. Po połączeniu czterech chmur punktów, stworzyliśmy kilka modeli, które wam oficjalnie prezentujemy poniżej:
Model cieniowania, tzw. hillshade
Model SVF tego samego obszaru
Dzięki utworzeniu tych modeli, wykluczyliśmy istnienie na badanym przez nas terenie w Warczu jakichkolwiek podziemnych konstrukcji zabytkowych. Porównując zdjęcia archiwalne, mapy i modele, mogliśmy ustalić zmiany środowiskowe i terenowe – na przykład umiejscowienie pagórków czy kęp krzewów, które już dziś nie istnieją.
Wreszcie przechodzimy do tego, co odnaleźliśmy. A trochę tego było, a mianowicie 72 przedmioty zabytkowe. Najstarsze z nich pochodziły z epoki kamienia, inne zaś datowaliśmy na czasy od średniowiecza do czasów współczesnych. Z powodu wieloletniego użytkowania omawianego obszaru jako pola, wielokrotnie oranego, znaleziska nie tworzyły wyraźnych skupisk – były rozmieszczone na całym badanym terenie.
Rozmieszczenie znalezisk i rodzaj materiału, z którego wykonano zabytki
Pierwszą, najstarszą grupą zabytków były 4 wyroby krzemienne, które jednak nie posiadały cech dystynktywnych, pozwalających na dokładne datowanie materiału. 2 z nich wykonano z narzutowego krzemienia bałtyckiego, a kolejne 2 z pomorskiego, który w archeologicznym żargonie występuje pod słodką nazwą „jaskółczego chlebka” :). Co możemy o nich powiedzieć? Na pierwszy rzut oka niewiele, lecz po przyjrzeniu się dokładniej, wyróżniliśmy 3 odłupki, w tym 2 korowe z retuszem użytkowym i 1 łuszczeń. Wykonanie wszystkich techniką łuszczniową może sugerować okres pochodzenia tych wyrobów, który był jednak szeroki – od neolitu do późnej epoki brązu lub wczesnej epoki żelaza.
Odkryty pojedynczy kawałek szkła nie pochodził jednak z nowoczesnej butelki po piwie, jak niektórzy sądzili. Choć nawet z tak małego fragmentu możemy wiele wywnioskować – silnie zniszczony przydenny kawałek butelki z przezroczystego, zielonkawego szkła o grubości 0,6 cm pochodził prawdopodobnie z XIX lub XX wieku. Niestety, sposób i miejsce produkcji pozostały dla nas tajemnicą.
Największą grupą znalezisk była jednak, jak to często bywa, ceramika, wczesno- i późnośredniowieczna, nowożytna i współczesna. Nasz ekspert z Pracowni Archeologicznej „Archeobaltica” w kilku słowach przedstawi Wam nasze odkrycia:
Ceramika wczesnośredniowieczna, której odnaleźliśmy 35 fragmentów, w większości niewielkich, nie charakteryzuje się zbyt dobrym stanem zachowania. Niemożliwa jest rekonstrukcja pierwotnych form naczyń, chociaż co nieco informacji udało nam się wyciągnąć. Ustaliliśmy, że naczynia ze śladami obtaczania wewnątrz i na zewnątrz, zdobione horyzontalnymi liniami wykonanymi grzebykiem, mogły być wykonane techniką całkowitego obtaczania. Fragmenty z gliny schudzonej średnioziarnistym tłuczniem i piaskiem o chropowatej powierzchni na zewnątrz, mogły pochodzić od ręcznie lepionych jak i częściowo obtaczanych naczyń. Częściowe obtaczanie naczynia masowo rozprzestrzeniało się w okresie od 2. połowy VIII i IX wieku.
Całkowicie obtaczane naczynia wykonywano na kole szybkoobrotowym, a także zdobiono dookolnymi żłobkami, z motywami linii, nacięć i nakłuć na prawie całej powierzchni. To bardzo charakterystyczne cechy, często występujące na Słowiańszczyźnie od przełomu IX i X wieku.
4 ułamki naczyń późnośredniowiecznych wykonano z lokalnie dostępnych glin żelazistych, schudzonych piaskiem i zdobionych dookolnymi żłobkami. 3 cienkościenne brzuśce i 1 dno o siwych i czarnych powierzchniach to fragmenty typowych tzw. siwaków – naczyń siwych. Ślady wewnątrz wskazują na technikę taśmowo-ślizgową, a całe naczynia wypalano równomiernie w atmosferze redukcyjnej. Ustaliliśmy, że siwaki możemy powiązać z krzyżackim okresem w historii okolicy – Warcz lokowano w 1380 roku na prawie chełmińskim, a po wojnie trzynastoletniej (1454-1466) przeszedł on na własność miasta Gdańsk, leżącego już wówczas w Polsce.
23 fragmenty nowożytne zaliczyliśmy do trzech typów.
Naczynia ceglaste, wykonano z glin żelazistych schudzonych piaskiem, toczonych na kole i wypalonych w atmosferze utleniającej, dzięki czemu zawdzięczały czerwony kolor. Niektóre z naczyń były szkliwione – takie pojawiły się w Polsce w 2. połowie XV wieku, a te wykańczane zielonym szkliwem charakterystyczne są dla XVIII wiecznego Pomorza. Czy fragmenty te pochodzą z niedalekiego folwarku? Kto wie…
Przechodzimy do czasów współczesnych, które reprezentuje 5 ułamków porcelany i kamionki. Dolnosaksońskie kamionkowe naczynia zasobowe, takie jak słoje czy dzbany, według nas pochodzą z XIX i XX wieku.
3 kawałeczki europejskiej porcelany – resztki filiżanki, spodka i talerza pochodzą z zastawy stołowej do kawy lub herbaty. Malowane na filiżance motywy „suchych kwiatów” można wiązać z XVIII i XIX wiecznymi zakładami w Miśni, Limbach czy Wallendorf. Kolejne 2 fragmenty ogólnie datowano na XIX i początek XX wieku. Możliwe, że te ułomki pochodzą z lokalnego folwarku i zostały wraz z innymi odpadami rozrzucone po polach i rozniesione przez orkę.
72 fragmenty, które odkryliśmy w ramach badań powierzchniowych w Warczu są dowodem na długie zamieszkiwanie tego terenu – od neolitu do współczesności. Potwierdzono istnienie stanowiska wczesnośredniowiecznego odkrytego w latach osiemdziesiątych. Cały obszar stanowiska został powiększony o miejsce odkrycia naszych znalezisk. Brak wyraźnych skupisk artefaktów jest pochodną wieloletniej, głębokiej orki – a więc zniszczeniem stanowiska. Duża degradacja doprowadziła do bezpowrotnego zatracenia wartości historycznej tego stanowiska. Prawdopodobnie część znalezisk lub możliwe struktury zostały zniszczone podczas uprawy pół, a resztki rozorane przez maszyny rolnicze. Obiekty archeologiczne zostały przeniesione w ten sposób poza swoje oryginalne miejsca zalegania.
Chronologia znalezisk – przekrój wielu epok!
Naukowe znaczenie stanowiska w Warczu powinno w przyszłości zostać zweryfikowane przez organizację wykopów sondażowych w tym miejscu, by ustalić całkowity jego zasięg i przy okazji zwolnić teren, na którym rzeczywiście stanowiska nie ma.
Czy relikty średniowiecznej osady otwartej znikną po rozszerzeniu granic inwestycji? Czy w ogóle ona się tu znajduje? Może „Archeobaltica” podejmie się kiedyś zadania dogłębnego zbadania stanowiska w Warczu, tym razem schodząc pod ziemię? Czas pokaże…
Badania powierzchniowe przeprowadzone przez nas w Warczu stanowią przykład coraz bardziej popularnego zastosowania nieinwazyjnych metod poszukiwawczych. Brak spektakularnych znalezisk nie oznacza jednak zmarnowanego czasu i środków – przecież potwierdziliśmy obecność reliktów dawnej działalności człowieka, w tej lub niedalekiej okolicy. Nowoczesne podejście, nieinwazyjne metody badań, fotografia lotnicza czy skan laserowy – „Archeobaltica” – Archeologiczną Firmą XXI wieku!